niedziela, 29 grudnia 2019

Podsumowanie listopada i grudnia

Witam w ostatnim miesiącu tego roku. W miesiącu pełnym zapachu choinek, mieniących się lampek, ciepłych kocyków i herbatek zimowych. Powiem Wam, że mnie ten szał świąteczny też trochę dopadł. Gdybym miała więcej czasu pewnie jeszcze bardziej robiłabym wszystko by poczuć grudniowy klimat. Brakuje mi niestety tylko śniegu, ale w UK chyba nie mam co na niego liczyć, zwłaszcza na taki śnieg prawie po kolana. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi jeszcze dane przedzierać się przez wielkie zaspy śnieżne na wieczornym spacerze, najlepiej w jakimś lesie. 
Póki co jednak czas na podsumowanie miesiąca listopad. Miało być tak pięknie, wyszło jak zawsze. Dopadła mnie jesienna chandra, zmęczenie i jakaś taka niemoc fizyczna. Do tego ogromny ból nogi zniechęcał do robienia czegokolwiek. Ach, jak teraz dałabym wiele za zdrowe stopy i brak bólu w kręgosłupie. Kiedyś nie doceniałam tego, że będąc młodą nic mnie nie bolało i mogłam tańczyć i skakać do białego rana, a teraz wstanie z kanapy po szklankę wody wymaga ode mnie czasami ogromnego wysiłku. No cóż, nie chcę marudzić i narzekać bo tego nikt nie lubi, wolałabym się dzielić tu z Wami pozytywnymi wiadomościami i mam taką nadzieję, że od Nowego Roku tak będzie. 

Wracając do rzeczy, mój listopad w podsumowaniu wygląda tak:
1. Książkowo - dokończyłam czytać "Przystupę" Grażyny Plebanek; przeczytałam całego "Podpalacza" Wojciecha Chmielarza; przeczytałam książkę mającą mniej niż 100 stron, czyli "Cztery mgnienia przeszłości" Przybylskiego oraz zaczęłam czytać "Chłopca z latawcem" .



2. Przez 17 dni udało mi się codziennie poświęcać 20 minut na czytanie książki. 
3. Filmowo: obejrzałam 4 filmy, w tym: horror "Eli", thriller "Trauma", dramat "22lipca" oraz bajkę "Klaus".



4. Blogowo: Bardzo słabo, tylko 1 post tutaj i zero postów na nowym.
5. Byłam z wizytą u koleżanki z Łotwy, gdzie oglądałyśmy stare fotografie rodzinne.
6. Pierwszy raz w życiu pogłaskałam kota "sfinksa", mimo braku futerka bardzo ciepłe zwierzątko.
7. Urodowo: zamówiłam na eBay roller do twarzy i jeżyki medyczne (niestety jeszcze nie dotarły).
8. Kilka razy używałam wałka jadeitowego.
9. Piłam dużo mięty, wody z cytryną.
10. Zamówiłam gumy do ćwiczeń (chciałabym wrócić do regularnych treningów).
11. Upiekłam fit owsiane ciasteczka z jabłkiem.
12. Byłam na kiermaszu świątecznym w moim mieście. (zdjęcia post wcześniej)
13. Obejrzałam 7 odcinków z Gonciarzem.
14. Zrobiłam nową sałatkę z porem, rzodkiewką,  jajkiem, ogórkiem i selerem.
15. Zrobiłam zupę z mango, limonką i imbirem.
16. Zrobiłam koktajl "Szarlotka".
17. Zrobiłam faszerowane jabłka z musli.
18. Odmówiłam przez 9 dni nowennę do św. Szarbela.
19. Spróbowałam jak smakuje ciasto z mikrofali.
20. Mogłam stracić wszystkie pieniądze na koncie z własnej głupoty (tego chyba nigdy nie zapomnę).

Pewnie jeszcze więcej mogłabym napisać, ale wielu rzeczy nie zapisałam i teraz nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Zdecydowanie od Nowego Roku muszę znaleźć sposób na to, by jakoś to wszystko uporządkować. 

Niestety wpis z podsumowaniem listopada nie został opublikowany przeze mnie, bo zabrakło czasu na wgranie fotek, więc postanowiłam że zrobię podsumowanie listopada i grudnia w jednym poście. Ostatnio nie mam weny i ochoty na pisanie czegokolwiek. Po świętach coś we mnie pękło i nawet nie mam ochoty robić jak co roku postanowień noworocznych. W sumie po co, skoro znów będą takie same jak rok wcześniej. Chyba w tym roku po prostu będę godzić się z losem i starać się żyć jak najlepiej. 
Mimo wszystko, święta udały mi się w tym roku zdecydowanie, nie było pośpiechu, kłótni w rodzinie. Był czas i na spacer świąteczny,  i na granie w karty, rozwiązywanie zagadek i rysowanie. Fakt, to tylko dzięki mnie w głównej mierze te święta tak wyglądały, przynajmniej dla dzieci, więc jestem z siebie dumna, że potrafiłam chociaż w tym roku spędzić je inaczej niż jak zwykle to było przed tv. 

Podsumowując jednak grudzień, wyglądał on następująco:

1. Książkowo słabo: przeczytana tylko 1 książka Cobena "Odnaleziony". Jednak jeszcze dwa dni zostały do końca roku, więc kto wie może uda się dokończyć "Chłopca z latawcem".




2. Filmowo: obejrzałam 5 filmów (wszystkie polecam): Joker; Świąteczny rycerz; Dwóch papieży; Król; Kapitan Phillips.




3. Kupiłam i wysłałam kartki świąteczne, postarałam się w tym roku wybrać je na spokojnie i również na spokojnie wypisać życzenia.




4. Zagrałam w dwie gry komputerowe:  Tajemnica zaginionej planety, Nieludzki mróz powrót do epoki lodowcowej (lubię).
5. Kupiłam nowe buty do pracy, żeby zmniejszyć ból nogi.
6. Sprzątnęłam w szafie i oddałam pełną reklamówkę ubrań dla biednych.
7. Kupiłam nowe ozdoby świąteczne, przyozdobiłam okno.



8. Wykonałam swój pierwszy projekt DIY : słoik świąteczny.
9. Piłam dużo mięty.
10. Upiekłam 3 ciasta na święta: sernik piernikowy, makowca z pomarańczami, ciasto orzechowo-kawowe, pierniczki.



11. Zrobiłam około 60 sztuk pierogów z kapustą.
12. Upiekłam pasztet z cukinii i paszteciki z ciasta francuskiego z kapustą i grzybami.
13. Zrobiłam sałatkę.
14. Zrobiłam kutię z kaszą pęczak.




15. Zrobiłam na święta grzanego cydra z goździkami, anyżem i brązowym cukrem.




16. Poszłam na świąteczny spacer u siostry i spacer w moim mieście.



17. Grałam w karty, rysowałam i rozwiązywałam łamigłówki.
18. Pomalowałam włosy na rudo.




19. Zrobiłam koktajl z selera, jabłka, kiwi i miodu.




20. Kupiłam nowe szklanki z podwójnym dnem do domu.
21. Piłam herbatkę zimową.




22. Byłam w sklepie z ozdobami świątecznymi i zrobiłam zdjęcie z osiołkami.



23. Widziałam bieg mikołajkowy w naszym mieście.




24. Kupiłam nowy sweter na zimę.
25. Wypożyczyłam nowe książki z biblioteki.




26. Byłam dwa razy w angielskim kościele.



27. Oglądałam dużo kanałów na YT i odkryłam kilka nowych w stylu slow life.

Wszystkim, którzy zaglądają na mojego bloga życzę Szczęśliwego Nowego Roku, szampańskiej zabawy sylwestrowej oraz tego, aby rok 2020 był takim, jaki sobie wymarzyliśmy. Niech spełniają się Wasze plany :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia