W niedzielę obudziłam się o 10.30. Na śniadanie zrobiłam kanapki smażone w jajku, mleku, i erytrytolu podawane z skyrem waniliowym, malinami i czekoladą. Dla N. tosty z serem żółtym i szynką.
Następnie wybraliśmy się na deptak w centrum, gdzie był pokaz starych samochodów vintage.
Na mieście kupiliśmy watę cukrową i lody, przy czym N. upuścił na ziemię połowę jednego.
Potem szybkie zakupy spożywcze. Kupiłam też swoje pierwsze w życiu klocki Lego. W wolnym czasie złożę więc Zgredka z Harrego Pottera. Kupiłam też 1002 krzyżówek panoramicznych.
Po zakupach posiedziałam chwilę w ogrodzie pijąc kawę. Następnie złożyłam mojemu tacie życzenia z okazji Dnia Ojca. Nie wiem jak potem się stało, ale zmogło mnie na drzemkę i przespałam 1,5 h. Na obiad było więc za późno, postanowiłam więc zrobić kanapki z patelni z serem białym i prażonymi jabłkami. Dla N. schabowy z serem żółtym, szynką i żółtą fasolką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz