poniedziałek, 14 stycznia 2019

Wypchane bociany i spacer nad rzeką

Hejka!!!

Witam Was po weekendzie. Mam nadzieję, że odpoczęliście i zrelaksowaliście się, by z pełną werwą rozpocząć nowy tydzień. Ja swój weekend głównie odespałam, padałam wieczorami jak przecinek już o 21. Przynajmniej chociaż raz nie mogłam narzekać na bezsenność, bo ostatnio miałam z tym wielkie kłopoty. Tak jak pisałam wcześniej, chcę robić podsumowania chociaż raz w tygodniu, z tego co się działo u mnie. Oczywiście nie macie się co spodziewać wielkich relacji z podróży, koncertów itd bo nie prowadzę bujnego życia towarzyskiego i aż tak aktywnego. No ale do rzeczy, żeby znowu nie marudzić:
  • przeczytałam kolejne 100 stron książki "Wypchane bociany" Edwarda Wójciaka.
  • zrobiłam fotki na mego bookstagrama i nawet mi się podobają



  • oddałam książkę do biblioteki, którą w końcu przeczytałam i nie przedłużałam jej po raz kolejny.
  • wypożyczyłam kolejną ciekawą książkę, ale o tym kiedy indziej
  • obejrzałam ciekawy film "Buntownicy z seminarium". Gorąco polecam, jeśli lubicie filmy o dojrzewaniu, buncie nastolatków i tematy kościelne



  • byłam na spacerze z moim M. nad rzeką

  • zaczęłam zdrowiej się odżywiać i zrobiłam koktajl ze świeżego buraka, ananasa, banana, pomarańczy i imbiru. 



  • zrobiłam nową potrawę (no ok, ona może niezbyt zdrowa) naleśniki ze szpinakiem i parówkami zapiekane pod serem 


  •  za to zdrowszy obiad jadłam, który robił mój M. Tarta ze szpinakiem, serem fetą i pomidorkami koktajlowymi.
  •  kosmetycznie również poszalałam i zakupiłam nowy balsam do ciała z firmy Love Beauty and Planet o zapachu róży i masła o dziwnej nazwie muru muru. Pachnie nieziemsko, więc nie żałuję wydanych 8 funtów. Kupiłam również nowy krem do twarzy na noc z firmy Boots za około 12 funtów. Na razie go nie testowałam, więc nie jestem w stanie nic powiedzieć. No ale chcę próbować wszystkiego również kosmetycznie, więc te dwa oto nowe produkty pojawiły się w moim domu.

  • postanowiłam też od pewnego czasu, że zmienię swój styl na bardziej kobiecy i będę się bawić kolorami. Do tej pory nosiłam głównie czarne kolory, wyglądałam więc smutno i nieciekawie. W ciuchlandzie natrafiłam na tę oto bluzkę, jeszcze nowiutką za 4,50 funta. Myślę, że sie opłacało. Jest bardzo wiosenna, a kwiatki na niej dodają uroku i kobiecości.

  • udało mi się wypić też prawie 2 litry wody w jeden dzień
  • zaczęłam przygodę z piciem octu jabłkowego - dziś już będzie mój 3 dzień jak go stosuję na czczo 
  • kupiłam kartkę na Dzień Babci.
Tak oto wyglądało 5 ostatnich moich dni. Jestem w miarę zadowolona z siebie, chociaż wiadomo mogło być lepiej. O tysiącach drobnostek, z których również mogłam się cieszyć nie będę pisać, bo są to przyziemne sprawy, a mimo to poprawiają humor. Teraz kończę pić kawę i uciekam do pracy. Ten tydzień nie będzie zbyt produktywny, gdyż dni pracujące spędzę je w pracy na zmianie popołudniowej i będę wracać do domu około 23. Mam nadzieję, że nadrobię trochę w weekend.

środa, 9 stycznia 2019

Maluteńkie zmiany w głowie

Hej. Ogłaszam wszem i wobec, że motywacja wraca do mnie wielkimi krokami. Postanowiłam publikować posty na blogu przynajmniej raz w tygodniu, chociaż mam nadzieję że uda mi się częściej. Wczoraj przejrzałam się w lustrze i przeraziłam się swoim wyglądem, nie tylko wagą ale moją postawą. Dorobiłam się przez ostatni okres nieźle zaokrąglonych pleców, zmęczonej i nieodżywionej cery. Ostatnie kłopoty ze zdrowiem tak dały mi się we znaki, że o dbaniu o siebie nie było mowy. Jedyne o czym marzyłam to leżeć w łóżku i odpoczywać. Teraz jest jakby troszkę lepiej, nadal nie jest to co bym chciała, ale myślę że małymi kroczkami uda mi się wrócić na właściwe tory. 
Dwa razy w tygodniu będę robiła krótkie podsumowania tego co się u mnie działo, czy zrobiłam jakikolwiek krok w spełnianiu swoich planów. Tak więc dzisiaj będzie to krótkie podsumowanie ostatnich kilku dni.
  • Jak wiecie, a może nie wiecie biorę udział w kilku wyzwaniach książkowych. Jednym z nich jest wyzwanie czytelnicze 52 książki w ciągu roku. Udało mi się przeczytać pierwszą książkę z 52 - Nowe życie. Nowy początek. Wokini - Nicholas Sparks. Billy Mills.
  • Zaczęłam czytać drugą książkę z 52 na ten rok - Wypchane bociany - Edwarda Wójciaka i przeczytałam około 100 stron.
  • Zaczęłam oglądać film "Buntownicy z seminarium" ale nie dokończyłam. W najbliższym czasie chcę skończyć. 
  • Obejrzałam 4 odcinki 6 sezonu serialu Wentworth. Więzienie dla kobiet. Polecam gorąco wszystkim, chyba jeden z moich ulubionych dotąd seriali .
  • Założyłam bookstagrama o książkach i opublikowałam już 3 zdjęcia. Zainteresowanych zapraszam na konto book_edit.
  • Zrobiłam sobie nowe śniadanie - owsiankę bounty z malinami. Jednak stwierdziłam, że trochę zbyt kaloryczne jak dla mnie, bo jest tam i cukier i wiórki kokosowe i czekolada.

  •  Postanowiłam również wrócić do aktywności fizycznej i dziś zrobiłam po dłuuugiej przerwie siedzenia na kanapie kilka przysiadów, skłonów oraz krótkie rozciąganie. 
  • Kupiłam dwa nowe kosmetyki, których nigdy nie używałam - rozświetlacz do twarzy firmy George oraz primer marki Rimmel. Wybaczcie za jakość zdjęcia.

  • Nałożyłam dwa razy na włosy odżywkę, co dla mnie jest sukcesem, bo zawsze lenistwo brało górę i zapominałam o czymś takim jak odżywka.
  • Nałożyłam dwa razy maseczkę na twarz i zrobiłam domową mikrodermabrazję.
  • Udało mi się wypić 2 litry wody, co prawda w ciągu dwóch dni, ale mam nadzieję, że ten nawyk będzie u mnie na porządku dziennym.
  • Odnowiłam kontakt telefoniczny ze znajomym z USA i przy okazji dowiedziałam się paru ciekawostek o moim zdrowiu i jak o nie dbać.
  • Zainstalowałam nową aplikację AppStation i już zarobiłam 1,5 funta.
  • Założyłam zeszyt, w którym mam zamiar spisywać wszelkie pomysły i moje osiągnięcia.
  • Postanowiłam mniej narzekać i więcej się uśmiechać.
Wiem, że póki co nie mam się czym chwalić, ale mam nadzieję że w końcu w tym roku uda mi się spełnić część moich planów, nie tylko te malutkie ale i większe. 
To by było na tyle, teraz czas do pracy na nockę :/

niedziela, 6 stycznia 2019

Krótkie podumowanie starego roku i postanowienia na 2019

Witam Was w Nowym 2019 Roku. Mam nadzieję, że spędziliście Sylwestra przy dobrym towarzystwie i muzyce. Życzę Wam, by w końcu ten rok przyniósł Wam jak najwięcej szczęścia, miłości, pięknych i radosnych chwil oraz by udało Wam się spełnić swoje plany, marzenia chociaż w malutkiej części. 
Długo nie pisałam na blogu nic. Jaka była tego przyczyna? Mianowicie taka, że miałam spore kłopoty ze zdrowiem i w sumie mam je nadal, chociaż może gdzieś tam widzę już światełko w tunelu. Nawet udało mi się napisać posta jeszcze w grudniu, jednak niedokończony zawisł w próżni. Mam nadzieję, że jednak pomału wrócę do zdrowia i prowadzenia bloga. 
Wszyscy pod koniec roku gdzieś tam podsumowują swój rok i wypisują nowe postanowienia na kolejny. Ja swojego nie podsumowałam jako tako, gdyż byłam wycięta z życia przez ostatni tydzień grudnia. Stwierdziłam, że nawet nie ma czego podsumowywać, ponieważ działo się więcej złego niż dobrego. Niewiele osiągnęłam w 2018, czym mogłabym aż tak się pochwalić. Nie ma co rozpamiętywać złych chwil, tylko zakasać rękawy i działać ostro w roku obecnym. Mam nadzieję, że chociaż trochę się poprawi w moim życiu zdrowie, samopoczucie i wróci motywacja i chęć do życia.
Postanowień noworocznych również nie mam ściśle sprecyzowanych jak co roku. Jedynym celem jest w końcu ukończenie wyzwania czytelniczego "52 książki w rok". Gdzieś tam po cichu marzy mi się zrobienie prawa jazdy, ale nie wiem czy to się uda, bo po pierwsze są to wysokie koszty a po drugie nadal panicznie się tego boję. Ale kto wie....nigdy nie mówię nigdy. Chciałabym w tym roku również spełniać się hobbystycznie w moim szydełkowaniu, haftowaniu i rysowaniu. Ale też nie narzucam sobie, że muszę zrobić tyle i tyle rysunków czy wyhaftować np.10 obrazów. Poza tym chcę spełniać punkt po punkcie wszystko to co sobie zapisałam w zakładkach i moim zeszycie, jednak bez spiny, bez narzucania sobie tempa. 
Gdzieś tam moja droga zaczyna się pomału kształtować i wychodzić na prostą, ale do mety mi jeszcze bardzo daleko. Wiem co powinnam zmienić, w jakim aspekcie życia, ale na razie jest to wszystko w powijakach i jeszcze nieukształtowane. To chyba tyle z moich ostatnich przemyśleń. Mam nadzieję, że wrócę na dobre tory niedługo i będę mogła pokazać Wam, że mogę wszystko jeśli chcę. Wam tego również życzę z całego serca. 


Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia