wtorek, 29 października 2019

Intensywny poniedziałek z Funko Pop

Poniedziałek zaczął się intesywnie. Od rana na ostrych obrotach. Zrobiłam wiele rzeczy, ogarnęłam kuchnię, zrobiłam fotki na bloga, czytałam książkę, wyrzuciłam trochę starych ubrań z szafy, zrobiłam szybkie zakupy (w tym kupiłam bluzkę z secondhandu za 3 funty). Miałam iść do pracy na 12 godzin, do ostatniej chwili nie wiedziałam czy pójdę czy nie, musiałam być jednak naszykowana. Na szczęście o 17.00 dostałam wiadomość, że nie muszę być wcześniej. Ufff :)

Z samego rana zawitał do mego domu listonosz i przyniósł mi małą paczkę. Wiedziałam co w niej będzie, bo złożyłam zamówienie na eBayu na pierwszą w swojej kolekcji figurkę FunkoPop. Zapłaciłam niecałe 5 funtów. Figurka przedstawia postać z filmu Man im black (znajdziecie go też na moim drugim blogu "pasjeedyty"). Chyba kojarzycie ten film. Te figurki są tak słodkie i tak pięknie wyglądają na bookstagramach, że postanowiłam i ja zacząć zbierać te maleństwa. Oto mój pierwszy Funko pop:




Pod wieczór dokończyłam pierwszy sezon serialu Stranger Things. Niby podoba mi się ten serial, ma w sobie coś tajemniczego a jakoś nie mogę przysiąść się by obejrzeć kolejne dwa. No ale mam nadzieję, że w listopadzie uda mi się go skończyć, bo już wynalazłam kolejne ciekawe pozycje do obejrzenia. 
Czy jak widzi się na niebie odlatujące klucze ptaków oznacza to że nadchodzi zima? Bo z rana taki miałam piękny widok nad głową, kiedy wracałam z pracy.

poniedziałek, 28 października 2019

Długi spacer po okolicy, makijaż i kilka przemyśleń.

Weekendy zdecydowanie za szybko mijają. Jak pisałam we wcześniejszym poście, sobotę zmarnowałam siedzeniem na kanapie. Niedzielę postanowiłam jednak wykorzystać i wyjść na spacer, tym bardziej, że za oknem świeciło słońce. Może za ciepło nie było, ale trzeba wykorzystywać ładną pogodę i zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Spacer nasz trwał ponad dwie godziny, więc trochę się dotleniliśmy. Próbowałam przed wyjściem wykonać inny makijaż niż zwykle i użyć cieni, których rzadko używam. 



Zdjęcie robione komórką i do tego w odbiciu lusterka, które powiększa 8 razy. Tak więc praktycznie nie widać żadnego efektu, ale pamiątka dla mnie jest. Może kiedyś nauczę się robić ładniejsze fotki, na razie jednak nie jest to mój priorytet. Chciałabym się jednak nauczyć dobrej techniki makijażu. Wiem, że mam już swoje lata, więc moje oko nie wygląda już jak u blogerek YT, ale chciałabym się tak pięknie malować jak one.

Myślałam, że po powrocie uda mi się obejrzeć jakiś film kostiumowy, najlepiej pełen intryg i mroczny ale skończyło się czytaniem chwilkę książki i 10 minutowym treningiem na nogi. Postanowiłam też pić więcej wody i brać witaminy, bo może to jest powodem, że tak słabo mi kiedy chcę poćwiczyć. Znalazłam też fajny kanał na YT o ćwiczeniach i korygowaniu  wad kręgosłupa, płaskostopia, wystającyh łopatek itd. Chciałabym też regularnie wykonywać takie ćwiczenia bo moja postawa ciała nie wygląda za dobrze. Po całym dniu tak zaczęly mi się przed północą zamykać same oczy, że musiałam iść spać. I taka to moja niedziela. 







A teraz zmykam na shoping, bo znalazłam kilka fajnych przeepisów na obiady na cały tydzień, a że ten tydzień mam na nocki, więc trzeba zrobić chociaż część zakupów. Jutro jeśli znajdę czas pochwalę Wam się, co mi przyniósł dziś listonosz :)

sobota, 26 października 2019

Nowy przepis na mielone i nieudana próba granulek Lenor do prania

Ten miesiąc średnio był dla mnie łaskawy, ale o tym będzie w podsumowaniu października. Dziś sobota, u mnie długi weekend, bo wracam do pracy dopiero w poniedziałek na nockę. Trochę zmarnowałam sobotę siedzeniem na kanapie, ale pogoda nie sprzyja dziś na żaden spacer. Cały dzień leje deszcz. A na trening w domu jakoś nie mam motywacji. Za to wypróbowałam dziś nowy przepis z kuchni Lidla. Są to kotlety mielone z serem feta, zawijane w wędzonym boczku plus sałatka  z makaronu orzo i ogórków. Lubię gotować coś czego jeszcze nie jadłam, a im bardziej wymyślne tym lepiej. Gorzej dla mojego P. bo on lubi tradycyjną kuchnię polską. Zdjęcie nie oddaje wyglądu na żywo, bo robione telefonem komórkowym i przy świetle lampy. No ale coś tam mogę mieć na pamiątkę dla siebie, kiedy wrócę tu za jakiś czas. Na zdjęciu nie ma również sosu z ogórków, oleju i musztardy a wyszedł całkiem smaczny. Kotlety zostały mi jeszcze na jutro, więc połowa obiadu w niedzielę za mną. A oto i przepis, o którym piszę, dostępny na stronie kuchni Lidla. 




W sobotę zawsze robię pranie. Ostatnio kupiłam zamiast płynu do płukania nowe granulki Lenora. Po otwarciu pachną ładnie, wyglądają też ciekawie, ale kiedy wrzuciłam je do pralki nie widzę żadnego efektu. Pranie nawet nie pachnie, mimo że po opiniach przeczytanych w necie miał rozchodzić się cudowny zapach. Może to i wina mojej starej pralki, bo ostatnio każde moje pranie zwyczajnie śmierdzi zamiast pachnieć. Jednak na tą cenę i ilość tych granulek w opakowaniu, uważam że nie warto i więcej się  chyba nie skuszę. Ktoś używał tych granulek? Napiszcie swoje opinie.




I pamiętajcie, że dziś przestawiamy zegarki.

sobota, 5 października 2019

Nowy blog

Hej, przychodzę dzisiaj do Was z informacją, że założyłam kolejnego bloga, tym razem bardziej tematycznego. Tutaj dalej będę opisywać swoje życie codzienne, osiągnięcia i plany. Tam chcę się bardziej skupić na przeczytanych książkach, obejrzanych filmach, moim hobby i kolekcjonerstwie, oraz urządzaniu mieszkania. 
Tak więc chętnych zapraszam na moją nową świeżynkę:


Ostatnie dni nie były za ciekawe dla mnie, dopadła mnie jakaś jesienna depresja i z chęcią bym tylko zaszyła się pod ciepłą kołderką i spała. W sumie po pracy to robiłam, ale z powodu małej ilości snu w nocy. Nie mam czym się pochwalić tym razem, no może tym, że zaczęłam oglądać nowy serial na Netflixie "Niewiarygodne". Jestem już po 3 odcinku i pomału się wciągam. Przede mną jeszcze 5. 


Ukończyłam też pierwszą książkę z wyzwania czytelniczego Rory Gilmore - 451' Fahrenheita autorstwa Raya Bradburego. Powiem szczerze, że średnio mi przypadła do gustu. Tak naprawdę można ją przeczytać w jeden dzień i pewnie bym tak zrobiła, gdyby mnie wciągnęła. Niestety znów popadłam nie na swój styl i trochę nieskromnie powiem, że ją wymęczyłam. Mimo wszystko nie zniechęcam nikogo, zwłaszcza że recenzje na Lubimyczytać.pl ma pochlebne. Swoją drogą jak się tak dobrze zastanowić, nie wiem czy umiałabym żyć w świecie, gdzie panuje zakaz kupowania i posiadania w domu książek, a za każde wykroczenie przeciw temu zakazowi grozi spalenie żywcem. 



A co u Was słychać? Co ciekawego czytacie lub oglądacie? 

czwartek, 3 października 2019

Podsumowanie września.

Zaczęła się prawdziwa jesień. Pochłodniało i czuć już w powietrzu, że wiosna pomału od nas odchodzi. Ja już od dwóch dni noszę zimową kurtkę i jest mi zimno, zwłaszcza przed 6 rano, kiedy idę do pracy. Bez cienkich rękawiczek też się nie obyło. A od wczoraj włączyłam już ogrzewanie w domu, bo nie lubię kiedy jest mi zimno, a w domu tzw. lodówka. 
Październik nie zaczął się dla mnie zbyt produktywnie, więcej śpię i siedzę niż działam. No ale jutro w końcu weekend, będzie można trochę nadrobić nieprzespane noce. Czy ktoś też nie lubi wstawać po 4 rano jak ja? 
A teraz do rzeczy, bo ten post miał na celu podsumować co działo się we wrześniu, a działo się ciut więcej niż w sierpniu i jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieję, że w październiku uda mi się zwiększyć moją motywację i zrealizuję jeszcze więcej niż dotychczas.

1. We wrześniu byłam na dwóch spacerach - w parku nad rzeką, oraz w centrum miasta w czasie ulewnego deszczu. Mowa tu oczywiście o prawdziwych wędrówkach, a nie spacerze do sklepu, bo takich to było sporo. 
2. Przez 12 dni udało mi się znaleźć pół godziny czasu na czytanie książek.
3. Jednego dnia zrobiłam półmaraton książkowy i czytałam 5 godzin.
4. Udało mi się dokończyć, a właściwie wymęczyć książkę Michała Witkowskiego pt. "Drwal". Zdecydowanie nie mój styl.
5. Przeczytałam pierwszą ze stu książek z listy BBC - tzn. póki co I tom "Nędzników" Victora Hugo i pokochałam od pierwszych słów.
6. Przeczytałam do połowy książkę z listy Rory Gilmore - "451 stopni Fahrenheita" Raya Bradbury'ego. Też nie do końca mój styl.




7. Obejrzałam dwa sezony serialu na Netflixie - "Atypowy". I czekam niecierpliwie na kolejny, prawdopodobnie jeszcze w tym roku.
8.  Obejrzałam film nominowany w Złotych Globach za najlepszy film komediowy lub musical - "Green Book". Polecam.
9. Obejrzałam bajkę "Krudowie". Chociaż mój Filmweb pokazał mi, że oglądałam ją dużo wcześniej. Hmm..
10. Obejrzałam 1 z 1001 filmów, które trzeba zobaczyć przed śmiercią - The Host. Potwór. Jak na koreański film bardzo mi się podobał.
11. Obejrzałam thriller "Porwanie Stelli" - zwykły średniak dla zabicia nudy.
12. Obejrzałam więc w sumie 4 filmy, jeden serial i przeczytałam prawie 2 książki.
13. Zrobiłam seans filmowy przy popcornie i coli.
14. Zamówiłam na eBay mnóstwo rzeczy - nową zakładkę do książki - Harrego Pottera, pocztówkę z Clintem Eastwoodem, monetę z okazji chińskiego roku psa, przeciwdeszczową kurtkę, kwas hialuronowy, magnes na lodówkę, kamień ametyst, perfumy dla mnie i siostry, podkładki pod kubek z sową (wszystko dotarło)




15. Piłam bardzo dużo rumianku, mięty i pokrzywy oraz wody z cytryną.
16. Kupiłam do domu nowego kaktusa - tęczowego.
17. Spróbowałam nowe owoce, których nigdy nie jadłam - opuncji figowej.




18. Przepracowałam w jednym tygodniu 45,5 godziny.
19. Jadłam ogromne lody w nowej restauracji "Marston's"




20. Zaprosiłam siostrę z mężem i córką do restauracji.
21. Miałam imieniny.
22. Wypróbowałam nowe kosmetyki.




23. Widziałam pokaz puszczania lampionów chińskich.
24. Wytrzymałam 2 tygodnie na diecie 1800 kcal i niejedzenia słodyczy.
25. Gotowałam mnóstwo nowych potraw.




25. Zrobiłam kilka treningów w domu i skakałam na skakance.
26. Schudłam 2 kilogramy :D
27. Zajęłam się zaległymi sprawami domowymi - certyfikat energii elektrycznej (10 lat z głowy)
28. Wróciłam do szydełkowania i dokończyłam spodenki Smerfa.
29. Spadłam z żelaznej półki w pracy i dorobiłam się ogromnych siniaków na ramionach i brzuchu (ale to chyba nie powód do chwalenia)




30. Robiłam mnóstwo zdjęć i napisałam 10 postów na blogu.




31. Założyłam bloga o książkach ale póki co tylko założyłam.
32. Zmieniłam wygląd obecnego bloga.
33. Uczyłam się trochę angielskiego.
34. Byłam na paradzie wojskowej.

A jak u Was minął wrzesień?

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia