sobota, 13 kwietnia 2019

Podsumowanie dwóch miesięcy nieobecności.

Hej,
witajcie po długiej przerwie. Tak, nie było mnie tu prawie dwa miesiące, głównie z braku czasu ale trochę i motywacji. Nie zapomniałam jednak o swoich postanowieniach i nadal mam je zakorzenione głeboko w mojej głowie, ale niestety życie pokazuje, że ma czasami dla mnie inne plany niż ja sama. Nie powiem, żeby działo się coś spektakularnego w moim codziennnym życiu przez te dwa miesiące ale próbuję nie popadać w rutynę i zajmować się czymś, by nie dopadała mnie nuda. 
W ciągu tych dwóch miesięcy przeczytałam 2 książki, niestety tylko dwie i chcę to poprawić bo do 52 brakuje mi bardzo dużo, a czas leci.
Pierwsza książka została napisana przez polskiego autora, Przemysława Wilczyńskiego i należy do gatunku kryminalnego. Póki co nie będę pisać o czym była, ale powiem tylko tyle: kosztowała mnie wiele nerwów i na pewno zapamiętam ją długo.



Drugą książką, którą udało mi się przeczytać w ciągu tych 2 miesięcy jest to autobiografia znanej modelki Waris Dirie pt. Kwiat pustyni. Z namiotu nomadów do Nowego Jorku. Również nie będę pisać o czym jest ta książka, bo planuję założyć bloga tylko z recenzjami książkowymi i filmowymi. Gorąco jednak polecam ją przeczytać, zwłaszcza że jest oparta na prawdziwych faktach i również zapamiętam ją na długo.


Obecnie zaczęłam czytać 8 książkę z planowanych 52 pozycji w tym roku i jest to książka pt. Bądź zdrowa, Lizbono autorstwa Any Deloso. Póki co przeczytałam około 50 stron, ale na ten moment bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że tak zostanie.

To tyle jeśli chodzi o czytanie książek. Filmowo te dwa miesiące wypadły jeszcze gorzej. Od momentu napisania ostatniego posta obejrzałam tylko dwa filmy. Pierwszy tytuł to "Prawdziwy gangster", który średnio mi się podobał, a myślałam że skoro akcja toczy się w więzieniu to będzie coś co ja lubię. Niestety, trochę się rozczarowałam, ale mimo to obejrzałam go do końca. 
Drugi film chyba będzie znany więkśzości z Was. W sumie to nie był film fabularny ale dokumentalny pt. "Leaving Neverland" czyli opowieść dwóch mężczyzn, którzy oczerniają Michaela Jacksona o molestowanie seksualne w dzieciństwie. Nie podobał mi się również i nie chcę wierzyć w ich brednie, zwłaszcza po tak długim czasie po śmierci Micheala Jacksona. Bardzo lubię jego muzykę i niech pozostanie w mej pamięci jako król popu.

Hobbystycznie również zawaliłam te dwa miesiące. Jedynie co udało mi się zrobić to ucho dla smerfa na szydełku. Mam nadzieję, że niedługo się poprawię i dokończę moją maskotkę. Obraz, który zaczęłam wyszywać, niestety dalej leży nieruszony od lutego. Tu macie kawałek mojej pracy.



Największą jednak moją porażką tych 2 miesięcy jest zerowa aktywność fizyczna i nałogowe objadanie się słodyczami, co owocuje oczywiście kolejnymi kilogramami. Co prawda, zrobiło się cieplej i trochę spacerów wpadło (o tym w innym wpisie) ale niestety, samo chodzenie mi nie pomoże zgubić zbędnych kalorii. Wczoraj postanowiłam w końcu zabrać się za mój przepiśnik fit i zacząć spisywać wszystkie ciekawe przepisy oraz stosować je w moim życiu codziennym. Niedługo również czeka mnie 10 dni wolnego i mam nadzieję, że może wtedy uda mi się trochę poćwiczyć. Chcę zacząć na spokojnie ze skalpelem Ewy Chodakowskiej, albo robić ćwiczenia z bloga Agatki Zając. Kto jej nie zna to polecam poszukać w sieci. 
Kulinarnie trochę poszalałam i parę ciekawych przepisów wypróbowałam. O tym też w innym wpisie, bo nie chcę zalewać Was od razu wszystkim. Zaraz idę wypróbować kolejny przepis na kawę "white choc & toffee mocha". Mam nadzieję, że się uda. 
Póki co idę jednak włączyć pranie i odkurzyć pokój, bo mój królik na wiosnę zaczął zrzucać mnóstwo sierści i dywan wygląda tragicznie w jego kłaczkach. 
Do zobaczenia w następnym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia