niedziela, 20 października 2024

Jesienny spacer i pierwsze bieganie.

 Hejka.

Witam się jesiennie. Kochacie tą porę roku? Bo ja tak. Może nie jestem typową jesienierą, ale staram się chociaż trochę celebrować jesień.  

Ostatnio więc wybrałam się do parku pozbierać liście i kasztany. Niestety nie było takich jak chciałam. Były malutkie, a ja chciałam bukiet do domu z większych lisci. Ale cóż...trzeba się cieszyć tym co się ma.



Za mną też pierwsze bieganie w tym roku. Zawsze marzyło mi się takie ranne bieganie,  ale miałam tysiąc wymówek. Teraz też nie poszło lekko, długo się zmagałam z myślami czy iść biegać. Po pierwsze byłam po pracy na nocnej zmianie, po drugie wstyd robił swoje. Nie wiedziałam w co się ubrać, ale w końcu założyłam stare dresy i jakoś poszło. Długo nie biegałam, bo kondycja słaba. Czasami kiedy już nie wytrzymywałam szlam pieszo. Trochę też wstyd mi było biegnąć,  kiedy szedł jakiś człowiek i czułam jego wzrok na sobie.  W sumie wyszło 1,5 km w czasie około 13 minut. Radocha po powrocie do domu była ogromną, że wyszłam ze swej strefy komforty i przełamałam swój lęk. Niestety póki co skończyło się na tym jednym bieganiu,  na dodatek 4 dni zakwasy w nogach tak mnie męczyły, że nawet nie byłam w stanie wyjść więcej na bieganie.



A co u Was? Ja probuje walczyć ze swoim lenistwem ale póki co słabo mi to idzie. Pierwszy raz od długiego czasu spędzałabym wolne chwilę na spaniu. 


Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia