czwartek, 3 września 2020

Łowy z lumpeksu i Halloween w UK

Kilka dni urlopu za mną. I dwa dni walki z bezsennością. Jeden dzień na plus, drugi na minus. Mimo że poszłam tak jak sobie obiecałam najdalej spać o 1.00, nie zmrużyłam oka do rana. Wczoraj za to położyłam się o 23 i spałabym w miarę dobrze, gdyby nie częste pobudki. Wieczorem wybrałam się na krótki spacer, żeby nie zasnąć za wcześnie. Poszłam też do TKMaxx z myślą kupna lusterka na parapet do łazienki, ale stwierdziłam że na szybko nie ma co kupować. Chcę uczyć się cierpliwości i nie żałować swoich wyborów. Zdziwiło mnie jednak, że w sklepach UK już można zaopatrzyć się w stroje i gadżety na Halloween. Jeszcze dobrze upały nie minęły, a tu w sklepach już jesień. Wariacja. Za miesiąc pewnie wystawią bombki, choinki na Boże Narodzenie. Lubicie TK Maxx? bo ja bardzo. Można znaleźć w nim ciekawe perełki do domu i nie tylko.










Dziś za to wybrałam się do biblioteki z myślą wypożyczenia nowych książek. Niestety wróciłam z niczym, bo wejść i samemu wybrać książki które nas ciekawią nie można. To jakaś paranoja. Ja rozumiem, że panuje wirus, ale w takim razie czemu tyle otwartych pubów i restauracji, gdzie ludzie siedzą obok siebie bez maseczek, a w bibliotece gdzie ludzi przebywa naprawdę mało nie da się nic wypożyczyć. Ciekawe jak długo będą trwać takie ograniczenia? Byłam też w przychodni, bo potrzebuję jeden dokument - sytuacja ta sama co w bibliotece. Wszystko telefonicznie. A najlepiej byś wcale nie chorował, nie dzwonił i nie zawracał im głowy.
Przez to wszystko że plecak był pusty (bez książek), poszłam do centrum i pozwiedzałam kilka lumpeksów. Wydałam około 20 funtów na kilka drobiazgów. A oto moje łowy lumpeksowe. Nie patrzcie na moje paznokcie. Uroki pracy fizycznej








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia