niedziela, 10 listopada 2019

Podsumowanie października

 Hejka. Przychodzę dziś do Was z moim podsumowaniem października. Trochę późno, ale praca na popołudnia nie pozwoliła mi na znalezienie wolnej chwili czasu. Dopiero znalazłam ją w weekend. Ten miesiąc nie był zbytnio ciekawy dla mnie i nie działo się w nim nic szczególnego, czym miałabym się pochwalić. Mimo to jak co miesiąc, chcę robić takie podsumowania chociażby dla samej siebie. 

A oto co działo się w październiku:
  • Napisałam w sumie 11 postów na blogu - 6 na nowym i 5 na obecnym.
  • Założyłam nowego bloga - pasje edyty.
  • Przepracowałam 48 godzin w tygodniu, czyli o 8 godzin więcej niż zwykle i myłam maszyny 8 razy.
  • Przeczytałam w sumie 2 książki (dokończyłam czytać 451 Fahrenheita, przeczytałam "Nieproszony Gość" Charlotte Link, i przeczytałam połowę książki Grażyny Plebanek "Przystupa").


    • Obejrzałam 5 filmów, w tym : horror "W wysokiej trawie"; komedię "Wysoka dziewczyna"; thriller "Rust Creek"; dramat "Parasite" i film biograficzny "Przypływ wiary". 


    • Przez 10 dni udało mi się poświęcić 20 minut na czytanie książki, potem przestałam liczyć czas.
    • Obejrzałam pierwszy sezon serialu "Stranger Things". Fajny....jednak wolę "Atypowego".
    • Wzięłam udział w konkursie na bookstagramie  u "Recenzentki doskonałej", gdzie nagrodą była książka "Ostatnia noc Oliwii" (niestety nie wygrałam).
    • Kupiłam nową zakładkę magnetyczną do książki z królikami.



    • Stałam się posiadaczką pierwszej figurki Funko Pop.


    • Piłam bardzo dużo wody z cytryną, mięty, pokrzywy i rumianku.
    • Nakładałam olejek rycynowy na rzęsy przez 5 dni i zauważyłam poprawę.
    • Nakładałam systematycznie odżywkę na włosy i również zauważyłam poprawę w kondycji moich włosów (niestety w połowie miesiąca motywacja spadła do zera).
    • Nakładałam na twarz kwas hialuronowy.
    • Zrobiłam dwie nowe zupy.
    • Zrobiłam nowy koktajl oczyszczający ze szpinaku, banana, gruszki, imbiru i soku jabłkowego.


    • Zrobiłam nowe śniadania: owsianka z jogurtem, pomarańczą i gorzką czekoladą, kanapki z serem pleśniowym i winogronem.


    • Gotowałam nowe obiady, w tym mielone z fetą obtoczone w boczku.


    • Przytyłam z powrotem 2 kg i nie ćwiczyłam (minus).
    • Kupiłam nową czapkę na zimę oraz bluzkę.
    • Byłam na długim spacerze nad rzeką. 

    • Posegregowałam trochę dokumentów i kupiłam nowy pojemnik na płatki owsiane. P. zaś zrobił listę przypraw, która będzie wisieć wydrukowana w szafce. 
    • Starałam się chodzić wcześniej spać i nawet udało mi się namówić też mojego P, co uważam za swój wielki sukces.
    W połowie miesiąca moja motywacja spadła i lenistwo wzięło górę. No ale przede mną nowy miesiąc i nowe możliwości. Porównując wrzesień i październik udało mi się więcej zdziałać w dziedzinie kulturalnej, czyli obejrzałam więcej filmów i wydaje mi się, że ciut więcej przeczytałam. Natomiast zaprzepaściłam treningi i dietę, przez co wróciłam do stanu swojej wagi z początku września. Może listopad okaże się bardziej ciekawy w nowe doświadczenia i mam cichą nadzieję, że więcej zrealizuję swoich planów niż w październiku. 

    2 komentarze:

    1. u mnie niestety październik tak szybko minął, że nie zdążyłam zrealizować wszystkich planów na ten miesiąc. A takie podsumowanie każdego miesiąca jest dobre, muszę sobie wziąć za regułę takie coś zapisywać

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Za to u mnie listopad zdecydowanie za szybko mija, nawet nie mam czasu napisać nic na blogu, zrobić fotek. Planów też po raz kolejny nie zrealizuję wszystkich, ale najważniejsze by iść do przodu. Pozdrawiam.

        Usuń

    Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia