niedziela, 12 kwietnia 2020

Podsumowanie marca a bezsilność.

Hej, dawno mnie tu nie było i mimo że niby więcej mamy czasu przez akcję "zostań w domu" to przyznam się szczerze, że obecna sytuacja na świecie pokonała moją chęć do jakiegokolwiek działania. Jak do tej pory śmieszył mnie ten wirus, tak im bardziej mijały kolejne dni energia minęła i z przerażeniem czytałam wiadomości każdego dnia. Nie jest dobrze, jest źle. Nie podoba mi się takie życie, ograniczenie wolności, zamknięcie w domu, niewiadoma przyszłość itd. Wiem, że nic z tym nie zrobię i że może to potrwać jeszcze bardzo długo, ale dobija mnie już to wszystko i chciałabym żeby w końcu się to skończyło. 
Wielu z Was siedzi teraz w domach i narzeka na nudę. Ja niestety chodzę do pracy, bo jestem w UK tzw. key workerem. I przeraża mnie to, że idąc do pracy widzę takie pustki na ulicach, zero samochodów. Wcale nie jest zabawnie iść o 22.00 pustymi uliczkami, a miasto jakby umarło. Idę z duszą na ramieniu czy coś lub ktoś nie wyskoczy mi z krzaków. I nie podoba mi się to, że ryzykuję swoim zdrowiem, że ludzie w pracy nie przestrzegają zasad zachowania odległości 2 metrów, że nie mogą poczekać kilka sekund więcej by podpisać listę obecności tylko włażą mi na plecy. Ok ponarzekałam sobie, ale tak, mam już pomału tego dość. W tym roku pewnie rodziców w Polsce nie odwiedzę, ale chciałabym chociaż pojechać nad morze czy gdziekolwiek indziej. A nawet nie mogę wyjść do parku, lasu itd. Tak wiem, są gorsze problemy ale mimo wszystko każdy z nas na pewno jest zły, na to co się dzieje dookoła. A najgorsza jest ta niewiadoma co będzie dalej.

No ale koniec tego, czas na podsumowanie marca.

1. Ukończyłam w końcu książkę Apokalipsa wg świętej Marii Patricka Grahama, wynudziłam się przy niej okropnie.


2. Przeczytałam w weekend książkę "Piegowate niebo" Doroty Suwalskiej, całkiem przyjemna lekka lektura na lato.


3. Zaczęłam czytać "Rebekę" Daphne du Maurier i zakochałam się od pierwszych wersów w tej stylistyce.
4. Obejrzałam 11 filmów.
5. Obejrzałam trzy polskie filmy: Kler, 7 uczuć i W lesie dziś nie zaśnie nikt. Z tych wszystkich najbardziej podobał mi się 7 uczuć Marka Koterskiego.
6. Pozostałe 8 filmów to: "Wszystkie jasne miejsca"; "Adopt a Highway"; "Richard Jewell"; "Jak zostać kotem"; "Zaginione dziewczyny" ; "Platforma"; "Po pierwsze przeżyć"; "Lśnienie".


7. Obejrzałam kilka odcinków serialu "Stranger Things". Niestety nadal go nie dokończyłam.
8. Obejrzałam dwa kolejne odcinki serialu "Nasza planeta".
9. Udało mi się pójść chociaż dwa razy na spacer.




10. Piłam (ciut mniej niż w poprzednim miesiącu) koktajl z selera i jarmużu.
11. Upiekłam fit ciasto jabłkowe.
12. Zrobiłam nową potrawę: gulasz z białą fasolą.



13. Nakładałam maseczki na twarz.


14. Zabrałam się za dokończenie mojej maskotki na szydełku i zrobiłam tułów.


15. Zamówiłam plastikowe oczy i flizelinę na eBayu.
16. Zamówiłam maseczki na twarz.
17. Byłam u lekarza z nogą i poradziłam sobie z angielskim.



18. Ćwiczyłam stopę wg zaleceń lekarza.
19. Znalazłam ciekawy kanał na YT - Miss always perfect (lubię oglądać czyjeś idealne życie)
20. Piłam przez tydzień ocet jabłkowy na czczo.



Wiele rzeczy nie znajdzie się tutaj, bo po prostu pewne rzeczy zostaną tylko dla mnie, część zapomniałam zapisać i nie pamiętam co jeszcze robiłam. W skrócie jednak marzec wyglądał tak jak powyżej. Nic szczególnego jak widać. Udało się obejrzeć sporo filmów jak na mnie i odkurzyć swoje hobby  czyli szydełkowanie. A jak tam Wasz marzec?

4 komentarze:

  1. I jak podobało się "Lśnienie"?

    Tak, mnie do tej pory też jakoś wirus nie ruszał aż do teraz. Raz, że zakupy przed świętami to była trauma, a dwa że mama musi dostać swoje leki w czwartek i musi się po nie zgłosić do szpitala. I jeszcze nie wiemy jak to będzie zorganizowane.

    Pracę mam i całe szczęście z jednej strony, bo już były u nas cięcia.

    Fajny smerf, zawsze je lubiłam. Zamówiłam sobie rzeczy abym mogła spróbować z decoupagem, bo trzeba czymś nowym głowę zająć by nie myśleć o tym wszystkim, a nawet książki już trochę obrzydły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lśnienie podobał mi się, chociaż mój P. mówi że King nie ma szczęścia do ekranizacji swoich książek. Kilka rzeczy mnie drażniło w filmie, zwłaszcza ta aktorka Shelley Duvall. Ale może taka miała być jej rola. W tamtych latach na pewno był to hit jeśli chodzi o horror.
      Cieszę się, że zachowałaś pracę. Miejmy nadzieję, że jak najszybciej się to unormuje. Jak coś stworzysz w technice decoupagu to się pochwal, chętnie zobaczę.

      Usuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia