środa, 26 sierpnia 2020

Wizualizacja celów i regulacja snu.

Witam

Co tam u Was słychać? Jak mijają Wam tegoroczne wakacje? Mamy już końcówkę sierpnia, a ja powiem szczerze, że w tym roku lata nie odczułam. Oprócz wspomnianej w poprzednim poście wyprawy do rezerwatu przyrody, nie byłam nigdzie. I nawet nie miałam jakoś ochoty spacerować. Może dlatego, że wszystko w moim mieście już mi się znudziło, widziałam już i przeszłam wszystko wzdłuż i wszerz wiele razy. Brakuje mi nowych widoków, nowych przygód. Bardzo lubię zwiedzać i kiedyś marzyło mi się, że będę wielką podróżniczką. Może gdybym miała prawo jazdy, to nie siedziałabym tyle w domu. A sami wiecie że na nogach niewiele się da zwiedzić. Przez pandemię wirusa byliśmy też uziemieni jeśli chodzi o wszelkie inne środki transportu. Myślałam że na urlopie podjadę chociaż nad pobliskie morze, niestety na peronie wisiała informacja że z powodu wirusa i dużej liczby podróżnych w to miejsce bilety nie będą sprzedawane.

Pogoda w UK też nas nie rozpieszcza. Prawdziwych upałów było niewiele, od wczoraj pogoda znów się popsuła i padał silny deszcz. Siedzę więc głównie w domu z moim P, bo nawet nie mamy tu żadnych znajomych, do których moglibyśmy się wybrać. Nadrabiam więc czytanie książek, a ostatnio się wzięłam za naukę angielskiego. Słabo mi to jednak idzie. Zdecydowanie lepiej za to czytanie. W sierpniu póki co nie opuściłam żadnego dnia i trwam w postanowieniu czytania minimum 50 stron dziennie. Pod koniec sierpnia pokażę jak się przedstawiają statystyki na każdy dzień. Wczoraj zaczęłam czytać 11 książkę w tym roku. Wygrałam ją na pewnym kanale na YT, chyba to pierwsza rzecz, którą udało mi się od kogoś dostać w prezencie. Szkoda że bez dedykacji. Książka, którą obecnie czytam to książka na pewno znanego Wam wszystkim autora Dana Browna. Tytuł "Zaginiony symbol". Czytaliście? Mnie się póki co bardzo podoba, trzyma w napięciu od samego początku. Chciałabym ją skończyć w tym miesiącu, jednak nie wiem czy czas mi na to pozwoli.







Ostatnio zaczęłam obserwować kilka osób na Instagramie (nie będę wymieniać nazw) i poczułam ogromną motywację do zmian. Podziwiam niektórych ludzi, że w wieku 25 lat osiągnęli tyle w swoim życiu. Wiem, że w moich czasach nie było takich możliwości, nawet internet był niedostępny przez długie lata. Może wszystko potoczyłoby się inaczej, gdybym miała dostęp do wielu informacji, jakich teraz można mieć online. No cóż..nie ma co narzekać, tylko zakasać rękawy i działać. Na mini podcaście usłyszałam dziś, że po co mam żyć i narzekać, kiedy mogę to zmienić. Powinnam wyobrazić sobie siebie jakby wyglądało moje życie, gdybym naprawdę się o to postarała. Czy nie jest warto włożyć w to trochę wysiłku. Chyba że chcę do końca trwać w tym co obecnie i być nieszczęśliwą. Po drugie powinnam powiedzieć sobie, że inni mają jeszcze gorzej, są bardziej schorowani, mają gorsze warunki a mimo to udało im się. Więc czemu ja nie mogę? Po trzecie powinnam zrobić sobie wizualizację siebie i celu, który chcę wykonać. Jakie kroki powinnam poczynić, by dopiąć swego? Powiem Wam szczerze, że dało mi to do myślenia i kurczę, no muszę spiąć tyłek. Na razie jestem jakaś rozmemłana, rozciągnięta i sflaczała jak stary ciuch z lumpeksu. Na dodatek cierpię na bezsenność i zasypiam o 7 rano. I nie wiem jak to ogarnąć, bo żadne liczenie baranów, picie mleka czy branie tabletek nie działa. Rozregulowałam sobie rytm snu dzięki mojej pracy, a trochę też głupocie. A sami wiecie, człowiek niewyspany to człowiek niewydajny. Muszę więc popracować nad ilością swojego snu. To jest mój pierwszy priorytet na miesiąc wrzesień. I obiecuję sobie że będę w dni wolne od pracy kładła się najdalej o 1 w nocy. Wiem, że późno ale od czegoś trzeba zacząć. Mam zamiar założyć sobie notatnik i spisywać ilość godzin snu oraz pory kładzenia się do łóżka.

Cel nr 1 na miesiąc wrzesień: SEN - maximum 12.00 -1.00 w nocy i spanie minimum 8 godzin.

A Wy jaki macie cel na wrzesień?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia