sobota, 25 stycznia 2020

To nie jest mój dzień

Dzisiaj niestety nie jest mój dzień. Tzn, wczoraj, bo posta piszę wcześniej a publikuję go następnego dnia. Wstałam baaardzo późno, bo aż po 16-tej. Nie lubię wtedy siebie, chociaż z drugiej strony organizm po nocce pewnie sam wie najlepiej ile mu potrzeba snu. Jest godzina 19.00 i za 2 godziny znów zaraz idę do pracy. Nie lubię piątków na nocnej zmianie, bo nigdy nie wiem o której skończę. Zazwyczaj muszę wracać do domu w środku nocy bo rzadko jest komu podwieźć mnie pod dom. Na samą myśl robi mi się niedobrze, dodatkowo kiedy wiem że czeka mnie mycie maszyn.

Chwilę porozmawiałam z kolegą z USA o nowych serialach na Netflixie, potem z mamą, siostrą i zrobiło się bardzo późno. Czuję się niedospana, bez energii i najchętniej poszłabym dalej spać. Dobrze że to ostatni dzień i przede mną weekend, krótki ale jednak.

Jedynie co zrobiłam dziś dla siebie to wypiłam pokrzywę.

Jednak wróciłam do domu po 20 minutach pracy. Okazało się, że brak produktu, więc zostałam wysłana do domu. Z jednej strony ucieszyłam się bo nie musiałam wracać po nocy, z drugiej strony jednak byłam zła, bo nic nie zarobiłam a straciłam czas na szykowanie się do pracy i dojście. Ale takie to uroki pracy w UK.


Na dodatek zamiast wykorzystać że mogłam w nocy spać, siedziałam do bardzo późna i oglądałam YT :/ To zdecydowanie nie był mój dzień.

2 komentarze:

  1. Też nie lubiłam siebie po nockach. Najgorsze dla mnie była świadomość tego, że wszyscy się położą i zasną, a ja nie będę mogła tego zrobić. Niby się spało w dzień, ale to nie było to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorszy dla mnie zawsze pierwszy dzień, bo boli głowa. Nie mówiąc o tym, że organizm nie funkcjonuje jak trzeba. Pozdrawiam i życzę pracy na dziennej zmianie.

      Usuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia