Przeziębienie nadal nie ustępuje. Na dodatek dziś musiałam wyjść z domu do banku i na zakupy, podczas gdy pogoda bardzo się popsuła. Wiał silny wiatr a pod wieczór zaczął padać deszcz. Dziś już można powiedzieć że przyszła do UK jesień.
Rano znów wypiłam wodę z cytryną i miodem oraz zjadłam owsiankę gotowaną na wodzie z dodatkiem banana. Potem poszłam z P. do banku po wyciągi. Udało mi się załatwić je bez problemu w 3 minuty. W kilku sklepach zrobiłam zakupy spożywcze. Coś niedobrego się dzieje w UK, bo coraz więcej można zobaczyć pustych półek. Krążą plotki, że na święta Bożego Narodzenia może zabraknąć żywności i lepiej już teraz robić zapasy. Sama nie wiem co o tym myśleć, na razie nie panikuję, ale troszeczkę przeraża mnie ta pustka w sklepach.
Pochodziłam też po kilku secondhandach w poszukiwaniu ładnych filiżanek na kawę, bo zamierzam pobawić się w robienie kolorowych kaw, m.in żółtej czy zielonej. Szukałam też Inki o smaku kokosa, niestety nie znalazłam. Za to na konto nowo wypróbowanych rzeczy trafiła: czekolada, żelki, jogurt i ciasto. Z tych wszystkich rzeczy najbardziej posmakowała mi czekolada i warto było wydać na nią dwa funty.
Pod wieczór zobaczyliśmy z P. że będziemy mieć naprzeciw nowych sąsiadów. Grupa młodych ludzi, około 5 dziewczyn i 5 chłopaków. Oby Ci okazali się w porządku, bo co zmiana lokatorów to zawsze była tam policja. Nie mówiąc o tym że prawdopodobnie w tym domu doszło też do morderstwa. Póki co obecna grupka wygląda ok, ale okaże się w praniu.
Udało nam się też w końcu dokończyć wniosek o przyznanie mieszkania z urzędu i powysyłać wszystkie dokumenty. Teraz czekam na odpowiedź, czy aplikacja zostanie zaakceptowana.
Zaczęłam też 20 z 52 książek na ten rok. Jest to książka Marcela Mossa "Nie wiesz wszystkiego". Na razie przeczytałam, że para młodych ludzi skoczyła z dachu i popełniła samobójstwo. Cztery procent za mną i zapowiada się póki co ciekawie.
Wczoraj zaczęłam oglądać z P. nowy koreański serial na Netflixie "Squid game". Dwa odcinki za nami i bardzo mi się podoba. Jest inny niż większość, które do tej pory oglądaliśmy, chociaż trochę śmieszy mnie ich język i akcent.
Jutro i pojutrze czeka mnie praca na nocce, więc wpisu raczej nie będzie. Teraz czas na miętę i albo poczytam albo obejrzę kolejny odcinek serialu. A może i to i to.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz