czwartek, 27 czerwca 2024

Dzień 5

 Dzień 5 zaczęłam od  pobudki o  4 nad ranem.  Nie spałam chyba nic, może  killka minut. Na śniadanie zrobiłam standardowo owsiankę, bo tak się już nauczyłam.  Tylko nią się najadam.


W pracy było w miarę spokojnie,  do przerwy pakowalam produkty, a po przerwie stałam na linii, która była prawie cały czas popsuta. Potem poszłam na zakupy, bo chciałam kupić dezodorant.  Przy okazji kupiłam też farbę do włosów,  dwa notes, nowe żelki oraz lampę ledową,  świecącą w różnych kolorach. Kupiłam też w secondhandzie czarną bluzkę,ale żałuję,  że ją wzięłam. 





Po pracy jak zawsze musiała być kawka,  coś słodkiego,  tym razem gofr i kawałek czekolady. Po wypiciu postanowiłam nałożyć maseczkę na twarz i przemyć tonikiem.



Obowiązkowo była też godzina czytania i zabrałam się za obiad czyli makaton z  fetą,  cukinią i oliwkami. Dołożyłam do tego jabłko oraz wit. D. Tym razem niewiele zrobiłam z nowej listy to do. 





1 komentarz:

  1. Przestałam chodzić do lumpeksów, bo często kupowałam rzeczy, których zaletą jest to, że sa tanie, a w praktyce okazywało się, że albo coś nie leży na mnie tak, jakbym chciała, albo ma materiał, którego nie umiem znieść.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia