niedziela, 18 listopada 2018

18 listopada niedziela

Witam serdecznie w niedzielę.
Moja nie zaczęła się zbyt dobrze. Wstałam koło 11 rano i przy śniadaniu pokłóciłam się z rodzoną siostrą o ilość spędzania czasu na FB itp. Uważam, że ja spędzam dużo czasu na oglądaniu głupot na tym portalu, ale to co wyprawia moja sister przerasta wszystko. Gdyby mogła, to chyba 24 h poświęcałaby na słuchaniu piosenek, oglądaniu nic nie dających filmików itp. Jako jej siostra uważam, że moim obowiązkiem było zwrócenie jej uwagi jak wygląda to z mojej perspektywy, gdyż zaniedbuje dzieci i męża. Skończyło się jak się skończyło, po raz kolejny powstała zadra w sercu, która zostanie na zawsze. 
Po śniadaniu wybrałam się z moim M. na szybkie zakupy, głównie spożywcze. Kupiłam nowe cukierki miętowo-kokosowe, których zdjęcie trafiło na konto na IG. Zapraszam wszystkich na profil mietowy_kokos, który będzie zawierał wszystko co wiąże się z tą nazwą.






Kupiłam również w przecenie za  50 pensów nowe belgijskie ciastka z białą czekoladą i orzechami pecan. Są przepyszne, wahałam się czy je wziąć, ale teraz nie żałuję, bo było warto. To nic, że pójdzie w boczki, niedługo mam nadzieję i to zmienić w sobie, bo ulałam się jak świnka.



Z innych rzeczy, które jeszcze dziś kupiłam to miętę z cytryną, ale niestety nie zdążyłam jej jeszcze zasmakować. Za to kolejny dzień zjadłam jabłko, 3 dzień ze 180 :) Kupiłam również nowy szampon do włosów i parę innych drobiazgów, ale jak będę używać to wtedy pokażę zdjęcie. Mam nadzieję, że jutro w końcu kurier dostarczy mi nową zakładkę do książki, bo 2019 będzie rokiem czytelniczym. Przynajmniej taki mam plan i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać te 52 książki w roku.  Miałam dzisiaj zmówić pierwszy raz nowennę pompejańską, zacznę jednak prawdopodobnie od jutra. Kto nie wie na czym polega ta modlitwa polecam wyszukanie jej u wujka Google. W duchu mówię sobie, że wytrwam 54 dni, bo tyle wymaga czas jej odmawiania, ale czas pokaże czy to postanowienie się uda. Zdążyłam jedynie dzisiaj znaleźć różaniec i wydrukować instrukcję w jaki sposób mam ją odmawiać.




Po południu zajęłam się moją drugą pracą, którą podsyła mi zdalnie mój brat. Niestety to pozostanie tajemnicą, bo nie wiem czy chciałby bym o tym pisała. Następnie szybki obiad z wczoraj, czyli mielone kotlety z waflami tylko tym razem z frytkami.

I ostatnią rzeczą, która zajęła mi dzisiaj większość czasu to ukończenie gry z serii Hidden Objects czyli Ukryte Obiekty. Gra ta nosi nazwę Eventide 3: Dziedzictwo legend. Lubię gry z łamigłówkami, gdzie trochę trzeba ruszyć głową, by przejść dalej. Do tego piękna animacja, fabuła powodują, że potrafię spędzić cały dzień grając w grę do momentu, aż ukończę. Tą grę podzieliłam jednak na dwa etapy, zaczęłam po północy a wieczorem dokończyłam. Sami zobaczcie, jak pięknie wygląda.







A teraz uciekam do spania, bo o 4 rano pobudka do pracy. Niecierpię, kiedy mam na ranną zmianę :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia